Pewnie - "klasyczną" albo "poważną".
Sęk w tym, że żadne z tych określeń nie jest do końca trafne.
Czy muzyka symfoniczna czy kameralna rodem z filharmonii musi koniecznie być "poważna" ? Zdziwilibyście się ile lekkich, żartobliwych utworów pisano w dawnych czasach. Przecież zanim wymyślono jazz i rocka, ludzie tez potrzebowali rozrywki, muzyki do tańca i do przysłowiowego "kotleta". Równocześnie - wiele utworów tzw. muzyki rozrywkowej to utwory o poważnej tematyce.
Więc nie zawsze poważna.
Muzyka "klasyczna" - kojarzy się z epoką klasycyzmu, czyli z drugą połową XVIII wieku, zaś w filharmoniach wykonuje się repertuar od baroku po wiek XX.
Więc też nie zawsze klasyczna.
No, chyba, że pod określeniem "klasyczny" kryje się coś innego - wzorcowego, niedoścignionego, ponadczasowego. Niekoniecznie z XVIII wieku.
Kompozytorzy XVIII wieku postawili muzyce bardzo wysoką poprzeczkę. Stworzyli wzór, kanon brzmienia, który obowiązuje w muzyce praktycznie do dziś. To oni sprecyzowali podstawowy skład orkiestry symfonicznej (którą późniejsi kompozytorzy tylko rozbudowywali i "ubarwiali" wg własnych potrzeb). To oni skonstruowali formę sonatową i cykl sonatowy (klinij, żeby sobie co nieco przypomnieć). To wtedy powstawały zespoły kameralne - kwartety, kwintety, tria. Opracowano teorię harmonii (akordy i ich łączenie), rozwinięto fakturę homofoniczną (melodia i podkład) oraz zasady budowy okresowej. Wtedy też wynaleziono fortepian, budowano pierwsze sale koncertowe, pisano pierwsze podręczniki do nauki gry na instrumentach. Działo się!
Centrum muzycznego dowodzenia mieściło się wówczas w Wiedniu. To tam wybierali się ambitni kompozytorzy, aby zaistnieć w "wielkim świecie".
Wśród nich było trzech mistrzów, zwanych dziś KLASYKAMI WIEDEŃSKIMI.
Należeli do nich:
Joseph Haydn |
Wolfgang Amadeus Mozart |
Ludwig van Beethoven |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz