czwartek, 28 maja 2015

MUZYKA DO KWADRATU

Jak nazwalibyście rodzaj muzyki której można posłuchać w filharmonii?
Pewnie  - "klasyczną" albo "poważną".

Sęk w tym, że żadne z tych określeń nie jest  do końca trafne.

Czy muzyka symfoniczna czy kameralna rodem z filharmonii musi koniecznie być  "poważna" ? Zdziwilibyście się ile lekkich, żartobliwych utworów pisano w dawnych czasach. Przecież zanim wymyślono jazz i rocka, ludzie tez potrzebowali rozrywki, muzyki do tańca i do przysłowiowego "kotleta". Równocześnie - wiele utworów tzw. muzyki rozrywkowej  to utwory o poważnej tematyce.
Więc nie zawsze poważna.

Muzyka "klasyczna" - kojarzy się z epoką klasycyzmu, czyli z drugą połową XVIII wieku, zaś w filharmoniach wykonuje się repertuar od baroku po wiek XX.
Więc też nie zawsze klasyczna.

No, chyba, że pod określeniem "klasyczny" kryje się coś innego - wzorcowego, niedoścignionego, ponadczasowego. Niekoniecznie z XVIII wieku.

Kompozytorzy XVIII wieku postawili muzyce bardzo wysoką poprzeczkę. Stworzyli wzór, kanon brzmienia, który obowiązuje w muzyce praktycznie do dziś. To oni sprecyzowali podstawowy skład orkiestry symfonicznej (którą późniejsi kompozytorzy tylko rozbudowywali i "ubarwiali" wg własnych potrzeb). To oni skonstruowali formę sonatową i cykl sonatowy (klinij, żeby sobie co nieco przypomnieć). To wtedy powstawały zespoły kameralne - kwartety, kwintety, tria. Opracowano teorię harmonii (akordy i ich łączenie), rozwinięto fakturę homofoniczną (melodia i podkład) oraz zasady budowy okresowej. Wtedy też wynaleziono fortepian, budowano pierwsze sale koncertowe, pisano pierwsze podręczniki do nauki gry na instrumentach. Działo się!

Centrum muzycznego dowodzenia mieściło się wówczas w Wiedniu. To tam wybierali się ambitni kompozytorzy, aby zaistnieć w "wielkim świecie".

Wśród nich było trzech mistrzów, zwanych dziś KLASYKAMI WIEDEŃSKIMI.

Należeli do nich:

Joseph Haydn


Wolfgang Amadeus Mozart

Ludwig van Beethoven









czwartek, 21 maja 2015

DAWNO TEMU W MUZYCE

Na początek warto sprecyzować jakie "dawno temu" mamy na myśli. Mam świadomość, że dla Was "dawno temu" to około 2005 roku :)
Cofnijmy się jednak jeszcze o kilka lat. Tak do mniej więcej... średniowiecza.

Muzyka dawna - to termin, którym określa się muzykę od średniowiecznej do barokowej włącznie. Ostatnimi czasy na muzykę dawną jest moda. Powstają jak grzyby po deszczu zespoły, które studiują pożółkłe partytury, uczą się stylu wykonawczego sprzed kilku stuleci, a nawet zamawiaja u lutników instrumenty zbudowane według starych wzorów (czasem zachowanych tylko na obrazach i w opisach). To wszystko po to, abysmy dziś mieli możliwośc posłuchać, jak muzyka mogla brzmieć w czasach, w których ją tworzono.

A teraz - krótki, kolorowy przewodnik po muzyce dawnej.







Na koniec - trochę muzyki. Oto jak dawne epoki inspirują współczesnych:


Gregorians -  Metallica w wersji średniowiecznej


Coolio - "See you when you get there" - w podkładzie wykorzystany jest słynny barokowy Kanon D-dur J. Pachelbela


Gitarowe sporty ekstremalne - "Lato" Vivaldiego.


czwartek, 14 maja 2015

MELODIE Z EKRANU

Wyobrażacie sobie film zupełnie pozbawiony muzyki? Niewiele jest takich obrazów, ale gdy sie je ogląda, mamy cały czas niepokojące wrażenie, że czegoś brakuje... Czasem są to tylko pojedyncze "głuche" sceny, ale pozbawienie ich tła dźwiękowego zawsze działa.
A co z filmami niemymi? - zapytacie. Owszem, warstwy dźwiękowej w nich nie było, ale w tamtych czasach w kinie siedział etatowy pianista, który na żywo podczas seansu improwizował ilustrację dźwiękową do wszystkich scen. Takiego muzyka nazywano taperem. Co ciekawe - dzisiaj organizowane sa niekiedy festiwale współczesnych taperów - muzycy, głównie awangardowi, nieco "zakręceni" - improwizują współcześnie brzmiącą muzykę do starych filmów. Czasem też "taperki" podejmują się modzi pianiści. Zobaczcie, co oferował jeden z klubów we Wrocławiu (kliknij zdjęcie).





Teraz nieco o współczesnych ścieżkach dźwiękowych. Są one tworzone dwojako.
W wielu filmach odpowiednia, odpowiedzialna za dźwięk osoba dobiera do scen już istniejące piosenki. Jest tak często w przypadku filmów o tancerzach, albo tzw. filmów drogi, czyli opowiadających o (często samotnej) podróży. Ścieżka dźwiękowa jest więc zestawem kilkunastu utworów różnych muzyków czy zespołów, którzy twórcom filmu udzielają licencji na wykorzystanie ich dzieł. 
Inne filmy, często śmiałe, ambitne i wysokobudżetowe produkcje, mają ścieżkę dźwiękową skonstruowaną w odmienny sposób. Często jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć zatrudnia się kompozytora, który wymyśla autorską, oryginalną muzykę pod konkretne sceny z filmu. Taka ścieżka dźwiękowa jest dużo bardziej spójna, często postaciom lub miejscom towarzyszą konsekwentnie te same motywy melodyczne. Kiedy indziej - główny motyw muzyczny filmu pojawia się w wielu scenach, na różne sposoby zaaranżowany (przypomina to nieco formę wariacji).
Szczególnym typem filmów związanych z muzyką są  musicale. Niektóre z nich np. "Mamma mia" zostały przeniesione na ekran na podstawie wersji scenicznych, zaś w przypadku innych -  np. "Dźwięki muzyki" czy "High school musical" - było odwrotnie, z ekranu trafiły na deski teatrów.

Jeszcze bardziej wyjątkową sytuacją jest film, którego ścieżka dźwiękowa jest równocześnie niejako "bohaterką" filmu - tworzy się w trakcie jego trwania. Przykładem takiego filmu jest "Dotknięcie ręki" Krzysztofa Zanussiego. 

Na lekcji wspomniałam Wam też o ciekawym przypadku, gdy film kręcony jest do muzyki (nie odwrotnie). TUTAJ możecie obejrzeć w całości "Piotrusia i wilka"  do muzyki Sergiusza Prokofiewa.

Nie jestem znawczynią sztuki filmowej, ale muzyka z niektórych obrazów zrobila na mnie ogromne wrażenie. Polecam Wam ścieżki dźwiękowe z filmów: "K-Pax" i "Misja" (kliknij!). Miłego słuchania.
Aha - nie zapomnijcie o zadaniu o muzyce filmowej!


Zapamiętaj:

Kim jest taper?

czwartek, 7 maja 2015

MALOWANIE DŹWIĘKIEM

Wydaje się, że muzyce zdecydowanie dalej do obrazów niż do literatury czy filmu. Skąd takie przekonanie? Wielokrotnie próbowano porównywać sposoby istnienia i odbioru dzieł sztuki i je sklasyfikować. Film, muzyka i taniec najczęściej lądowały blisko siebie, jako sztuki rozgrywające się w czasie (potrzeba czasu, aby obejrzeć, wysłuchać całości). Pod tym względem przypomina je nieco literatura - żeby przeczytać tekst, również potrzeba czasu.

We wszystkich tych sztukach poszczególne elementy dzieła, części składające się na jego formę (czyli: zwrotki, refreny, kuplety, wariacje, rozdziały, akapity, tomy, sceny, ujęcia) następują kolejno po sobie i dopiero po "ogarnięciu" całości nabierają pełnego znaczenia.
W przypadku obrazów jest inaczej - tam wszystko widzimy od razu, za jednym zamachem. Czas, również obecny na obrazie, jest tam "zakodowany" w inny sposób, bardziej metaforyczny.

Niemniej jednak, jest coś, co łączy muzykę i obraz. Otóż obrazy mogą przedstawiać treści nierzeczywiste, krajobrazy z wyobraźni. Mogą być abstrakcyjne. Wielu za tak abstrakcyjną sztukę uznaje też muzykę, ponieważ nie ukazuje ona bezpośrednio i jednoznacznie tego, co nas otacza, a raczej uczucia czy wyobrażenia kompozytora - jakiś abstrakcyjny pejzaż dźwiękowy.

Odkryto to jednak stosunkowo późno, na przełomie XIX i XX wieku. Kompozytorzy zaczęli inspirować się obrazami lub wręcz "tłumaczyć" je na język muzyczny. Najsłynniejszym przykładem takiego tłumaczenia są "Obrazki z wystawy" rosyjskiego kompozytora Modesta Musorgskiego, będące równocześnie jego najsłynniejszym dziełem.
"Obrazki" powstały na podstawie prac zmarłego przyjaciela kompozytora - malarza Wiktora Hartmanna. Jest ich 10, a pomiędzy nimi przewija się niekiedy "Promenada" - fragment symbolizujący przejście od jednego obrazu do drugiego, czy też do innego pomieszczenia galerii. Warto posłuchać! Całość w wersji orkiestrowej (oryginał jest na fortepian) znajdziecie pod tym linkiem: OBRAZKI Z WYSTAWY
Polecam ten filmik, bo chociaż nagranie nie najlepsze, to oprócz muzyki zobaczycie też oryginalne obrazy i przeczytacie opis każdego z nich.

Byli też kompozytorzy, którzy inspirowali się tylko niektórymi aspektami dzieł malarskich, np. kolorem. Wśród nich byli tacy, którzy posiadali niezwykły dar barwnego słyszenia, czyli synestezji. Dla nich - każdy dźwięk, akord - kojarzył się z konkretnym kolorem. Jesli chcecie poczytajcie o nich więcej to m. in. Aleksander Skriabin, Olivier Messiaen.

Byli też malarze, dla których natchnieniem były dzieła muzyczne, np, Marc Chagall.  Chętnie malował zwlaszcza skrzypków, a z poniższym obrazem wiąże się pewna ciekawostka. Jest to obraz inspirowany muzyką, który z kolei w pewien sposób zainspirował powstanie innego dzieła muzycznego - to od niego pochodzi tytuł musicalu "Skrzypek na dachu".




Na koniec  - przykład malarza, który czerpał inspirację z muzyki i wielokrotnie podkreślał związki między sztukami plastycznymi i muzyką, porównując je do działania fortepianu:

"Colour is the key. The eye is the hammer. The soul is the piano with its many chords. The artist is the hand that, by touching this or that key, sets the soul vibrating automatically."
Malarzem tym był Vassily Kandinsky, który wiele swoich obrazów tytułował muzycznie: "Kompozycja".
Po kliknięciu TUTAJ możecie zobaczyć inne jego prace.




Zapamiętaj:


najpopularniejszy przykład malarskiej inspiracji w muzyce, czyli "Obrazki z wystawy" Musorgskiego
co to jest synestezja?